UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY

Papież o "sakramencie kontroli duszpasterskiej"

Przy wejściu do kościoła czynimy znak krzyża świętego. Warto się zastanowić nad nim szczególnie dzisiaj, w Uroczystość Trójcy Świętej. Gest rozpoczyna się od zanurzenia ręki w wodzie święconej. Robiąc znak krzyża, mówimy: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Sam gest przypomina sakrament chrztu, który dokonuje się przez polanie wodą i wypowiedzenie słów: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. I podobnie jak chrzest wprowadza człowieka w misterium Kościoła, powodując, że stajemy się członkami Mistycznego Ciała Chrystusa, tak gest znaku krzyża z wodą święconą wprowadza nas do kościoła, gdzie przebywa Bóg w Trójcy Jedyny.

Ważna jest sama dynamika znaku. Pełny gest obejmuje głowę, wskazując na umysł, który odróżnia nas od świata zwierząt. W nim mieszka nasza świadomość i rozum. Jak głowa jest szczytem ciała, tak nasz umysł powinien panować nad wszystkim. Dalej obejmujemy gestem piersi, wskazując na serce i nasze wnętrze. Tutaj dokonuje się wszystko, co ważne w naszym życiu, co przeżywamy, czego doznajemy. Serce jest miejscem, gdzie naprawdę przebywamy. Ramiona, ku którym następnie kierujemy rękę, są symbolem naszej zaradności i twórczej pracy. W naszych rękach dźwigamy ciężar życia i odpowiedzialności. To wszystko w geście złożenia rąk oddajemy Bogu. W średniowieczu wasal składał swoje ręce i wkładał je w ręce seniora, oddając się mu na służbę. Tak samo i my, składając ręce, całkowicie oddajemy się Bogu ze wszystkim, co nasze: umysłem, sercem i twórczymi zdolnościami.

Ten gest objawia właściwą postawę, jaką powinniśmy mieć, wchodząc do kościoła. Znak krzyża staje się swoistym kluczem otwierającym nam przystęp do Boga. Kościół, jak naucza Sobór, jest niejako sakramentem wewnętrznego zjednoczenia Boga z człowiekiem i ludzi między sobą. Jest on zwołaniem wiernych w imieniu Boga Trójjedynego. W dzisiejszym pierwszym czytaniu z Listu św. Pawła do Rzymian jest zdanie:Dostąpiwszy usprawiedliwienia przez wiarę, za­cho­wajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chry­s­tusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę do­stęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwa­ły Bożej (Rz 5,1n).
Jeżeli nam brak postawy całkowitego powierzenia się Bogu, to nawet jeżeli jesteśmy we wnętrzu budynku kościelnego, nie jesteśmy w prawdziwym Kościele.Dotykając głowy, mówimy „w imię Ojca”. Bóg jest Ojcem. Nie obojętnym władcą, ale miłującym Ojcem. On nas kocha. Ale także jedynie przez miłość można się do Niego zbliżyć i Go poznać. Dla ludzi niewierzących Bóg jest kimś obojętnym, jest obcym, nie jest Ojcem, Bogiem bliskim.

Dotykając piersi, mówimy: „i Syna”. To On nam objawił Ojca przez miłość do końca. Pokazał, że Bóg jest Ojcem miłosiernym. Tak Bóg umiłował świat (to znaczy nas), że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne (J 3,16). Przez Wcielenie stał się On naszym Bratem, czyniąc z nas swoją rodzinę! Jesteśmy synami Boga i przez to nawzajem braćmi i siostrami! Kościół jest rodziną Bożą! Dzisiaj przyszliśmy do kościoła, aby wziąć udział w uczcie Baranka, uczcie jedności, w komunii z Bogiem i pomiędzy sobą. W pierwszym dzisiejszym czytaniu z Księgi Mądrości Syracha czytamy o Bożej Mądrości, która była z Bogiem podczas stwarzania całego świata. Mądrość Boża to Jego Słowo, które się Wcieliło, aby zamieszkać między nami. I podobnie jak w Niej Bóg stwarzał świat, tak też w Niej powstaje nowe stworzenie. Stajemy się tego uczestnikami wtedy, gdy tę Mądrość do siebie przyjmujemy i pozwalamy Jej w nas działać. To w naszym sercu dokonuje się nowe stworzenie.

Wypowiadając: „i Ducha Świętego” dotykamy naszych ramion, symbolu naszej całej aktywności. Duch jest miłością wzajemną Ojca i Syna. I ta sama miłość powinna stać się naszym udziałem, powinna w nas być jako wewnętrzna dynamika naszego działania. Wzorem i punktem odniesienia naszego działania nie są jakieś normy, zasady, ale sam Bóg w Trzech Osobach. Pan Jezus mówi nam wyraźnie: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,48). To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (J 15,12).

Miłość nie jest teorią, nie zawiera się w pięknych słowach, ale zawsze wyraża się konkretnym gestem i czynem. W Ewangelii Pan Jezus zapowiada: Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy (J 16,13). Dzieje się to w naszym życiu, gdy wypełniamy przykazanie miłości, gdy stajemy się uczestnikami tego samego Ducha miłości, jaki jest w Ojcu i Synu. Wszyscy jesteśmy uczniami w szkole miłości Bożej. Kościół jest szczególnym miejscem, gdzie tej miłości się uczymy. Szczytem tej nauki jest Eucharystia, która nam daje udział w komunii z Bogiem. Oby nasze „Amen” wypowiedziane podczas komunii rzeczywiście wyrażało nasze pełne przyjęcie Boga z Jego dynamiką życia, którą chce nas obdarzyć.

Rozważania pochodzą z książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”