Dzięki Bożej Opatrzności pogoda dopisała i śmiało mogliśmy wyruszać do Słowińskiego Parku Narodowego, na ruchome wydmy do Łeby.
Plac przed kościołem od Łeby dzieliło kilkadziesiąt kilometrów. Pokonaliśmy je prawie w półtorej godziny. Potem idac już wyznaczonymi drogami parku narodowego, pokonalismy ponad 5 kilometrów do wydmy Łąckiej. Tu każdy miał okazję zbiegać, wbiegać, turlać się, czołgać i jak jeszcze tylko mu fantazja pozwalała. Miejsce beztroski i radości i… tyle PIAAASKU!!!
W powrątną drogę wybralismy się plażą. Dystans ten sam, ale szum morza… niepowtarzalny. Żal było odjeżdżać, choć zmęczenie pewnie nie było małe. Warto tu wrócić. Pamięć o tym miejscu na pewno zostanie, przynajmniej przy wysypywaniu w domu kilogramów piasku z butów i spod ubrań 😉